wtorek, 27 stycznia 2015

M.A.C - Cremesheen lipstick | review


Dlugo szukalam pomadki, ktora bedzie bardzo delikatna w kolorze cialowym, ale tez zeby nie wygladala po prsotu jak korektor nalozyny na usta. Ostatecznie zdecydowalam sie na pomadke z MACa - z edycji Cremesheen lipstick i odcien nazywa sie Pure Zen. Jest to bardzo delikatny odcien, wpadajacy troche w roz/troche w braz. Ale to co mnie w niej zachwycilo to wlasnie to jak ona wyglada na ustach. Pierwsza warstwa jest rozowa i delikatny, jak lekkie musniecie blyszczykiem, a pozniej im wiecej warstw sie naklada tym ona bardziej wpada w braz i pomarancz ale wciaz ladnie blyszczy na ustach. Rowniez zauwazylam, ze on roznie wyglada u innych ludzi na ustach i mozna o zobaczyc na innych blogach czy na filmikach youtube. W kazdym badz razie od kiedy go kupilam, uzywam go non stop. Zawsze kidy nie mam czasu zastanawiac sie jaki kolor pomadki wybrac, lub kiedy po prostu mam ochote na cos delikatnego to siegam po ta pomadke. Seria cremesheen pomadek MAC ma to do siebie ze jest bardzo nawilzajaca, nie wysusza ust, pieknie sie mieni na ustach. A dla mnie do najlepsze w niej jest to ze jej sie po prostu na ustach nie czuje, tak jak np, blyszczykow kiedy to usta sie zlepiaja lub matowych pomadek, ktore wysuszaja usta i jest to nie do wytrzymania. Rowniez ta pomadka dlugo utrzymuje sie na ustach, oczywiscie przy kazdym piciu czy jedzeniu troche jej schodzi, ale jeszcze nigdy nie mialam tak, zebym musiala calkiem od nowa jak nakladac po kilku godzinach, zazwyczaj wystarcza troszke poprawic i jest dobrze. Kosztuje ona w UK £15.50, co mi sie wydaje ze nie jest duzo jak na tak dobra pomadke, a w Polsce kosztuje 86zl (zgodnie z oficjalna strona Maca) takze kupujac w UK pare zlotych mozna na niej zaoszedzic.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz