W momencie kiedy sie dowiedzialam, ze styczniowe pudeleczko jest jako tako "sportowe" to bardzo sie ucieszylam. Nic lepszego w tym momencie mi sie trafic nie moglo. I od razu zaczelam wymyslac co moze sie w nim znalesc. Pomyslalam o jakims sportowym biustonoszu (pamietam, ze przy wypelnianiu kwestionariusza na stronie My Litlle Box, bylo pytanie o rozmiar tshirtow). Z koleji jesli chodzi o kosmetyki to myslalam o jakiejs relaksujacej soli do kapieli (np. jest taka lawendowa z Khiel's). Osatecznie pudeleczko troche mnie zawiodlo, aczkolwiek jest wiele ciekawych rzeczy i kosmetykow. Oczywiscie pierwsze co ujzalam po otwarciu pudeleczka to karta z cytatem, takimi zyczeniami na nowy rok, a nastepnie magazyn My little world, ktory rowniez nawiazuje do sportu, Sa przepisy na maseczki do twarzy, motywujace cytaty oraz fryzury dobre do biegania. Pierwszym z prezentow byl kalendarz do powieszenia , calkiem fajny, chociaz bardzo zwyczajny, fajna grafika kazdy miesiac na osobnej kartce, jest rowniez sudoku, rozne cytaty, miejsce na notatki itd. Ale zeby mi sie jakos bardzo podobal to nie, a cena to £10. Jeden juz mam i zostane przy nim. Kolejny prezent to torba na silownie. Podoba mi sie bo jest dosc duza, w srodku ma dodatkowa mala kieszonke np, na telefon czy drobniaki. Jednak czuc w rekach, ze jest to po prostu tania torba. Oduswajac zasuwak boje sie, ze zaraz sie urwie po prostu, ale mam nadzieje ze wytrzyma ona dlugo, cena £20. Kosmetyki rowniez nie powalaly. Pierwszy byl krem na dzien, akurat z tego sie ucieszylam, bo moj musialam na chwile odstawic i nie mialam niczego zastepczego. Uzylam go dzsiaj rano i bardzo ladnie pachnial, dobrze sie rozprowadzal i ladnie na nim makijaz lezy. Cena to £43.50 za 50ml, a ja dostalam 30ml. Kolejny produkt to lakier do paznokci z Nailsinc (kolor Tarte Red), ladny czerwony kolor, ale co on ma wspolnego z uprawianiem sportu? Nie wiem, ale nie powiem zeby mi sie nie podobal. Sama napewno nie kupilabym sobie lakieru za £11. Ostatni produkt to produkt z My little brauty i jest to mgielka do twarzy i ciala, podobna ma ona dodawac energii - chyba na mnie nie dziala ten magiczny produkt. Poza tym zawiera witamine C i zielona herbate co dla skory jest zawsze super, ale zobaczymy jak to bedzie wplywalo na mnie, cena £7.50. Wszystko jak zawsze bardzo ladnie wygladalo - zawiazane wstazka, kosmetyki w ladnej torebeczce. Mam nadzieje ze kolejne pudeleczko bedzie lepsze!
niedziela, 18 stycznia 2015
My little energy box | Styczen 2015
W momencie kiedy sie dowiedzialam, ze styczniowe pudeleczko jest jako tako "sportowe" to bardzo sie ucieszylam. Nic lepszego w tym momencie mi sie trafic nie moglo. I od razu zaczelam wymyslac co moze sie w nim znalesc. Pomyslalam o jakims sportowym biustonoszu (pamietam, ze przy wypelnianiu kwestionariusza na stronie My Litlle Box, bylo pytanie o rozmiar tshirtow). Z koleji jesli chodzi o kosmetyki to myslalam o jakiejs relaksujacej soli do kapieli (np. jest taka lawendowa z Khiel's). Osatecznie pudeleczko troche mnie zawiodlo, aczkolwiek jest wiele ciekawych rzeczy i kosmetykow. Oczywiscie pierwsze co ujzalam po otwarciu pudeleczka to karta z cytatem, takimi zyczeniami na nowy rok, a nastepnie magazyn My little world, ktory rowniez nawiazuje do sportu, Sa przepisy na maseczki do twarzy, motywujace cytaty oraz fryzury dobre do biegania. Pierwszym z prezentow byl kalendarz do powieszenia , calkiem fajny, chociaz bardzo zwyczajny, fajna grafika kazdy miesiac na osobnej kartce, jest rowniez sudoku, rozne cytaty, miejsce na notatki itd. Ale zeby mi sie jakos bardzo podobal to nie, a cena to £10. Jeden juz mam i zostane przy nim. Kolejny prezent to torba na silownie. Podoba mi sie bo jest dosc duza, w srodku ma dodatkowa mala kieszonke np, na telefon czy drobniaki. Jednak czuc w rekach, ze jest to po prostu tania torba. Oduswajac zasuwak boje sie, ze zaraz sie urwie po prostu, ale mam nadzieje ze wytrzyma ona dlugo, cena £20. Kosmetyki rowniez nie powalaly. Pierwszy byl krem na dzien, akurat z tego sie ucieszylam, bo moj musialam na chwile odstawic i nie mialam niczego zastepczego. Uzylam go dzsiaj rano i bardzo ladnie pachnial, dobrze sie rozprowadzal i ladnie na nim makijaz lezy. Cena to £43.50 za 50ml, a ja dostalam 30ml. Kolejny produkt to lakier do paznokci z Nailsinc (kolor Tarte Red), ladny czerwony kolor, ale co on ma wspolnego z uprawianiem sportu? Nie wiem, ale nie powiem zeby mi sie nie podobal. Sama napewno nie kupilabym sobie lakieru za £11. Ostatni produkt to produkt z My little brauty i jest to mgielka do twarzy i ciala, podobna ma ona dodawac energii - chyba na mnie nie dziala ten magiczny produkt. Poza tym zawiera witamine C i zielona herbate co dla skory jest zawsze super, ale zobaczymy jak to bedzie wplywalo na mnie, cena £7.50. Wszystko jak zawsze bardzo ladnie wygladalo - zawiazane wstazka, kosmetyki w ladnej torebeczce. Mam nadzieje ze kolejne pudeleczko bedzie lepsze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz