wtorek, 7 lipca 2015
three things: mascaras
Ostatnio mialam szanse przestestowac wiele roznych mascar, dlatego dzis chcialam sie z Wami podzielic opinia o nich. Sa to 3 moje ulubione - L'oreal Miss Manga, My little beauty i Lord & Berry. Aplikatory maja one bardzo podobne z tego wzgeldu, ze wszystkie maja szczoteczki, Jednak, kazda z nich ma inny ksztalt. Miss Manga ma szczoteczke w ksztacie trojkata, czyli na poczatku jest cienka, a pozniej sie rozszerza, co pozwala dobrze dojsc do wszystkich rzes w koncikach oczu. My little beauty tusz ma szczoteczke prosta z ktorkimi wloskami, a ten z Lord & Berry ma rozniez szczoteczke prosta, ale wlosie jest juz duzo dluzsze. Wszystkie 3 swietnie sprawdzaja sie na moich rzesach. Bardzo je wydluzaja, az tak, ze czasem jak malozylam pare warstw wydawalo sie jakbym miala sztuczne rzesy. Bardzo pogrubiaja rzesy, co dla mnie jest wazne, poniewaz jak niee mam pomalowanych oczu to wydaje sie jakbym w ogole rzes nie miala, wiec jak je maluje to chce ich miec jak najwiecej. Co jeszcze jest wazne dla mnie przy wyborze tuszu do rzes to to czy on sie nadaje na dolne rzesy. Wiadomo, ze one nie sa tak dlugie jak gorne i tez nie musza byc az tak pokreslone, ale zawsze chce je podkreslic, dodajac troche koloru. Wszystkie te maskary rowniez bardzo dobrze sie sprawdzily na dolne rzesy. Wystarczy raz pzejechac po rzesach i sa ladnie podkresone. Te maskary rozniez mi sie nie odbijaly na powiekach co rowniez jest wielkim plusem. Takze wszystkie z nich bardzo lubie i zawsze chetnie je bede uzywala.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz