sobota, 8 sierpnia 2015

Empties 18


Uwaga! Wielkie swieto dzisiaj! Dwa balsamy do ciala w jednym poscie! Chyba jeszcze nigdy nie skonczylam balsamu do ciala. Dla mnie sa to produkty, ktore po prostu nigdy sie nie koncza. Jednak udalo sie i to chyba oznacza, ze bardzo, ale to bardzo je lubie.
Pierwszy z nich to The Body Shop Glazed Apple. Jest to seria limitowana z minionych swiat Bozegonarodzenia. Jest to w sumie maslo do ciala, czyli duzo gestszy niz balsam. Bardzo lubie to opakowanie, bo nie trzeba sie meczyc z wycisnieciem produkty. Do tego zapach, ktory utrzymywal sie bardzo dlugp, swietnie nawilza. Troche sie klei jednak dosc szybko sie wchlania.
Kolejny produkt z The Body Shop to zelowy peeling do ciala. Tez dosc spore opakowanie i on tez sam jest bardzo wydajny. Swietnie pachnie, dobrze sciera suchy naskorek. Jest on wlasnie dosc taki zelowy co tez bardzo mi sie spodobalo.
Krem pod prysznic, ktory mi sie skonczyl to I love.. Vanilla i almond, seria z Superdrug. Swietny zapach wanili. Jednak nie byl on wydajny, wydaje mi sie ze to 500ml skonczylo mi sie bardzo szybko, chyba ze ktos z domownikow mi pomogl :)
Kolejny peeling do ciala to Lirene antycellulitowy. Nie wiem czy on tak dobrze dziala na celulit jednak ja bardzo lubie go ogolnie jako peeling do calego ciala. Swietny zapach, ktory uwielbiam! Jest to juz drugie opakowanie, jednak mialam z nim maly problem, natomiast bardzo ciezko sie go wyciskalo z tego opakowania. W poprzednim opakowaniu takich problemow nie mialam. Ostatecznie rozcielam go i juz problem byl z glowy.
Ostatni produkt to znow balsam do ciala, tym razem Cowshed wild cow. Ta probke dostalam w ktoryms pudeleczky My little box. Ma bardzo specyficzny zapach, jednak mi on przypadl do gustu. Bardzo chetnie go uzywalam. Dobrze nawilza cialo, latwo sie rozprowadza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz