piątek, 14 sierpnia 2015

Ulubione maseczki


Mam kilka swoich ulubionych maseczek do twarzy, sprawdzonych od dluzszego czasu, dlatego dzisiaj podziele sie nimi z Wami. Maseczki, ktore uzywam dziela sie na dwie grupy - nawilzajace i oczyszczajace i tylko takie maseczki uzywam. Zaczniemy od nawilzajacych. Origins - Drink up intensive i The Body Shop - vitamine E. Oby dwie te maseczki sa na tyle fajne, ze sa samowchlaniajace sie i nie trzeba ich zmywac. Maseczke z Origins naklada sie na noc zamiast kremu, lecz niekiedy rowniez w dzien sobie ja nakladam i zostawiam na caly dzien, czy kilka godzin. Pachnie ona przepiekne, jak wszystkie produkty z tej firmy. Jest to juz moje drugie jej opakowanie, chociaz poprzednie mialam duzo mniejsza probke, ale nie wachalam sie ani chwili aby ja kupic. Maseczke z The Body Shop kupilam pierwszy raz w tak duzym opakowaniu. Wczesniej bardzo czesto kupywalam ta maseczke w saszetkach, jednak stwierdzilam, ze bardziej oplaca sie kupic ja w tym wiekszym opakowaniu. Rowniez bardzo ladnie pachnie. Jest ona w formie takiego kremo-zelu. Naprawde szybko sie wchlania i tak naprawde po paru minutach nie czuc jej juz na twarzy, Kolejny jej plus to to, ze jest dwa razy tansza od maseczki z Origins. Maseczki oczyszczajace, ktore uzywam pochodza od Soap&glory oraz Super Facialist by Una Brennan. Maseczka od Una Brennan, jest typowa maska z szara glinka. Troche przeszkadza mi jej zapach, jednak to 5 minut da sie wytrzymac. Dobrze oczyszcza pory i skora jest po niej bardzo delikatna. Jednak z tych dwoch to maseczka z Soap&glory No clogs allowed, jest moim ulubiencem. Jest ona termoaktywna, co jest na twarzy bardzo przyjemne. Ta maseczka jest typowo przeznaczona dla cery oleistej i mieszanej. Bardzo ladnie i swiezo pachnie. Oby dwie te maseczki sa w podobnej cenie do kupienia w Boots.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz