czwartek, 29 października 2015
Birchbox | stylist edition
Birchbox to kolejne pudeleczko z tego rodzaju gdzie co miesiac sie dostaje pudeleczko z roznymi probkami. To sie o tyle rozni od My little box, ze co miesiac dostajemy 5 probek kosmetykow i nie ma zadnych gadzetow. Pudeleczko jest tez dosc male rozmiarowo co mnie na poczatku troche przerazilo, jednak w srodku znalazlam calkie ciekawe kosmetyki! Pierwszy z nich i najwiekszy to maseczka na twarz, jest ona juz w formie takiej karki z papieru z wycietymi oczami i tylko naklada sie to na twarz, zamiast nakladania maseczki w formie kremu. Ma dzialac nawilzajaco i ma byc swietna w podrozy, cena to £25 za 4. Kolejny prezent to zel pod prysznic z Rituals. Zawsze bylam zainteresowana ta firma i nigdy nie mialam okazji nic wyprobowac wiec teraz bardzo sie ciesze. Zel zamienia sie w piane przy pierwszym kontakcie z woda. £8.50. Produkt dla wlosow to spray z sola morska z firmy Parlor. Ja tego typu produkty uzywam i bardzo lubie. Do tego ten ma byc dla wlosow nawilzajacy. Jego zapach jest troche dziwny ale zobaczymy jak to bedzie sie sprawdzalo na wlosach. Cena £17. Pelnowymiarowy produkt to pomadka z firmy 100% Pure, bardzo ladny delikatny kolor, do tego ma byc nawilzajacy z awokado i maslem kakaowym. Cena £19. W pudeleczku znalazl sie rowniez malutki plyn micelarny z Biodermy, pojemnosc to 20ml. Napewno mi sie przyda na jakis krotki wyjazd bo napewno na dlugo on nie starczy. Bioderme bardzo lubie chociaz nie czesto uzywam z powodu wysokiej ceny. £10.20. Ostatni produkt to perfumy z No7 o nazwie English Laundry, bardzo podoba mi sie ten zapach, taki wiosnenny i delikatny. Rowniez napewno go uzyje. £60. Takze pudeleczko z tego miesiaca bardzo mi sie podoba i czekam na kolejne!
poniedziałek, 26 października 2015
Empties 24
W dzisiejszym poscie skupie sie tylko na kosmetykach do twarzy. Wiadomo, ze kolorowka zuzywa sie duzo wolniej niz kosmetyki do pielegnacji.
Bourjois - Happy Light, podklad do ktorego nie bylam przekonana od samego poczatku. Ma slabe krycie. Po pewnym czasie kolor stal sie duzo ciemniejszy wiec uzywalam go tylko latem gdy bylam opalona, a po paru miesiacach podklad sie zepsul/zwazyl i juz w ogole byl do wyrzucenia.
Rimmel - Wake me up. Jeden z moich ulubionych podkladow. Jest to juz moja kolejna jego buteleczka. Swietny na lato, poniewaz zawiera w sobie male drobinki rozswietlajace. Bardzo dobre krycie ale tez nie jest za ciezki na twarzy i nie wyglada jak maska. Napewno jeszcze do niego wroce.
Charlotte Tillbury - Magic Foundation. Probka podkladu, starczyla mi na dwa razy. Rowniez dobry podklad, ktory wyszedl bardzo nie dawno. Dobrze kryje, nawet kolor byl dobrany wporzadku.
Too faced - Better than sex. Bardzo bardzo bardzo dobry tusz do rzes, Napewno jeden z moich ulubionych. Podobny do tuszu L'oreal Miss Manga. Bardzo dobrze rozczesuje wlosy, wydluza, nadaje objetosci. Wszystko to czego w tuszu mi potrzeba.
MAC - false lashes. dobry tusz jednak on nie daje efektu sztucznych rzes tak jak to nazwa mowi. Mysle ze do niego nie wroce, poniewaz jest duzo tanszych i lepszych tuszy.
Real techniques make up sponge - gabeczka do nakladania makijazu, ktora musze juz wyrzucic bo sie zniszczyla juz i nie nadaje do uzytku. Bardzo dobrze mi sie jej uzywa do korektora w okolicach oczu.
piątek, 23 października 2015
L'Occitane | Journey to Provence Collection
Na stronie L'Occitane mozna sobie kupic takie oto pudeleczko za okolo £30, w ktorym znajdziecie wszystko co potrzebne nam jest w podrozy. Produkty maja na celu przyblizenie nam Prowansji przez piekne zapachy produktow oraz uzycie naturalnych skladnikow w tych produktach. To pudeleczko czesto jest w roznych promocjach i je mozna kupic duzo, duzo taniej. Znajduja sie w nim produkty glownie do pielegnacji ciala i wlosow. Sprawdza sie one bardzo dobrze podczas wyjazdu dlatego, ze sa one w malych opakowaniach i wszedzie latwo nam wejda. Do tego opakowania sa wykonane z plastiku co tez jest duzo lzejsze od szkla. Produkty zawarte to: Probka kremu - Precious cream, ktory bardzo lubie bo kiedys juz go uzywalam i probka kremu BB. Szampon i odzywka do wlosow zniszczonych, zawiera 5 niezbednych olejkow, opakowania po 75ml. Plyn do kapieli o zapachu lawendy , 100ml. Relaksujacy zel pod prysznic, zrobiony na bazie formuly, ktora L'Occitane uzywa w swoim spa, 35ml. Krem do suchych stop oraz krem do suchych dloni zawiera maslo shea. Relaksujacy "wklad" do wanny, czyli taka mala torebeczka w ktorej sa takie ziola jak tymianek, cytryna i olejek ze sloneczkina, wiesza sie to na kranie i zapach sie utlenia, 20g na jedna wanne.
Wszystkie te produkty chetnie wyprobuje i dam wam znac co o nich mysle.
wtorek, 20 października 2015
My little Creative box | Pazdziernik 2015
W tym miesiacu My Little Box powstal z wspolpraca z Pinterest. Co mnie bardzo zaciekawilo i przyznaje sie, ze mi sie podoba. Pierwszym prezentem jest swietna, duza torba, widac, ze dobrze uszyta. Rowniez podoba mi sie na niej napis, cena to £15. Kolejny prezent jest do dekoracji kabli np. sluchawek czy ladowarki. Sa to takie male "kuleczki" kolorowe ktore mozna sobie zalozyc. Mysle ze swietny pomysl na urozmaicenie nudnych kabli. Cena to £16.
A prezenty kosmetyczne to; krem do ciala, czyli taki balsam z francuskiej firmy Baija, ktorej nie znam. Zawiera olejki z kokosu i jojoba oraz maslo shea, pojemnosc to 75ml i cena za to to £13. Kolejny kosmetyk to krem na noc z firmy My little beauty. Ja troche zapasu kremow na noc mam ale on bedzie czekal w kolejce. Zawiera on maslo shea oraz olejek zurawinowy, cena za 40ml to £15.
Ostatni prezent to lakier do paznokci. I tutaj jestem bardzo zawiedziona poniewaz juz kiedys go dostalam i to jeszcze bardzo go nie lubie po tym jak mi zniszczyl paznokcie. Nails inc - Tart red cena £11. Napewno go komus oddam. Podsumowujac to pudeleczko bardzo ciekawe, kosmetyki idealne, mocno nawilzajace na jesien i zime.
wtorek, 13 października 2015
Disappointing beauty products
Dzisiaj pokaze Wam produkty, ktore u mnie sie kompletnie nie sprawdzily. Nie pisze czesto takich postow dlatego, ze z reguly nie czuje potrzeby mowienia o "zlych" produktach, jednak to ze cos sie u mnie nie sprawdzilo nie znaczy ze u innych sie nie sprawdzi.
Pierwszy produkt to primer z Maybelline Baby Skin. Na mojej twarzy on kompletnie nie robil nic. Ani nie zmniejszal mi porow, ani makijaz sie na nim dluzej nie trzymal, no kompletnie nic, dlatego postanowilam go przestac uzywac,
Mam tutaj rowniez dwa tusze do rzes. Jeden z nich to Rimmel Wonder'full. Ten tusz od samego poczatku sie u mnie nie sprawdzil. Nic nie robil z moimi rzesami, nawet nie byly one minimalnie ciemniejsze. Ma fajna szczoteczke, dlatego wydawalo mi sie ze moze sie sprawdzic jednak bardzo sie zawiodlam. Kolejny tusz do Lord&Berry, ktory na poczatku lubialam i uzywalam codziennie. Jednak po jakims czasie zaczal bardzo mi sklejac rzesy do tego wlosy z jego szczoteczki wychodzily i rowniez przyczepialy sie do moich rzes. Byl to koszmar. Ostatnie dwa produkty pochodza z Maybelline i oby dwa produkty sa do brwi. Jeden z nich to kredka, ktora z jednej strony ma gabeczke z produktem do wypelnienia brwi, a z drugiej wykrecana kredke. Ta wykrecana kredka caly czas mi sie lamala i nie dalo sie jej uzywac, pozatym jest ona tak twarda, ze uzywanie jej na twarzy po prostu bolalo a na koniec kolor kredki i produktu z tej gabeczki to dwa rozne odcienie brazu, wiec nie da sie ich uzywac razem tak jak oni to zalecaja. Drugi produkt to zel do utrwalania brwi, aplikator bardzo gruby i czesto sobie wyjezdzalam na czolo, a sam produkt bardzo skeljal brwi.
poniedziałek, 5 października 2015
Empties 23
Dzisiaj w projekcie denko kosmetyki do twarzy plus jeden bubel do rak i od niego zaczniemy. Soap & glory Hand Food. Bardzo dobrze znany krem do rak. Sluzyl mi przez dosc dlugi czas po czym po prostu sie zepsul i w tym momencie tak smierdzi ze nie jestem w stanie go skonczyc. Na opakowaniu pisze, ze moze byc otwarty 24 miesiace i jak go nie mam nawet od roku. Dla mnie wielki minus, na rynku teraz tyle jest roznych kremow ze do tego napewno nie wroce. Pierwszy produkt do twarzy to Ren Make up remover o ktorym juz wczesniej trabilam. Bardzo fajny produkt juz zakupilam i uzywam wieksze opakowanie. Bez zapachowy, nie podraznia oczu, swietnie zmywa makijaz za rowno na twarzy jak i oczu. Sa rowniez moje ulubione chusteczki do demakijazu z No7 Beautiful Skin. Zawsze do nich wracam, mega nawilzone, dobrze zmywaja makijaz, chociaz nie uzywam ich czesto. rowniez bez zapachowe i nie podrazniaja mi oczu. Ostatnie dwa produkty to sa dwie wody micelarne, oby dwie kupilam w Polsce. Pierwsza z nich to Bioderma, ktora lubie ale nie uwazam zeby byla taka super jak o niej wszyscy mowia, bardzo podobna do tej z Garniera i napewno bym na nia nie wydala ponad £10 za tylko 250ml, jednak w polsce kupilam 500ml za 25zl, oczywiscie zakupu nie zaluje i moze kiedys jeszcze ja kupie. Kolejna pochodzi z firmy Under20 i jak ta firme bardzo lubie, tak ta woda to dla mnie bubel. Przede wszystkim pachnie jak meska pianka do golenia, co mi sie nie podoba. Oczy mialam po niej bardzo czerwone oraz nie zmywala dobrze makijazu,
takze do niej nie powroce napewno.
piątek, 2 października 2015
nails #11
Czas ta kolejny post o paznokietakch! Dawno nic nie bylo, wiec dzis mam dla was misz masz roznych firm i kolorow. Pierwszy z nich z firmy Ciate w kolorze ferris wheel i jest to taki delikatny niebieski, wrecz blekitny kolor. Sa ta lakiery dosc drogie, jednak mi sie udalo znalesc jeden w TK Maxx, troche taniej oczywiscie wiec sie skusilam. Bardzo mi sie podoba opakowanie, ktore jest przeurocze oraz kolor tez piekny, jednak sama formula lakieru to dla mnie nic cudownego. Musialam nalozyc trzy warstwy lakieru aby przykryc plytke paznokcia, lakier trzymal sie okolo 5 dni, czyli tak jak normalnie to u mnie jest. Kolejny lakier Essie - vanity fairest. I tak naprawde chcialam wtedy kupic odcien Fiji, jednak lakiery byly pomieszane i myslalam wlasnie ze biore Fiji, a wzielam ten. Bardzo mi sie podoba, poniewaz jest to kolor taki bardzo delikatny z delikatnymi swiecacymi sie drobinkami, swietny na wszystkie okazje. Kosztowal w Super-pharm 25zl, co jest duzo taniej niz ich cena w Anglii. Trzymal sie rowniez kolo 5dni i nalozylam dwie warstwy. Dalej znow rozowy lakier i tym razem jest to MakeUp Academy czyli MUA w odcieniu Posy, kolor to taki bardzo ladny dziewczecy ale rozwniez delikatny roz. Minimalnie ciemniejszy od tego z Essie, Te lakiery z tego co pamietam sa po £1 czyli najtansze jakie kiedykolwiek widzialam i bardzo podobne do wszystkich innych. Pedzelek jest dosc cienki, czego akurat nie lubie. Teraz moj ulubieniec czyli Barry M Gelly Hi Shine w odcieniu Grapefruit. Uwielbiam te lakiery, nie sa zbyt drogie a dla mnie lepsze niz Essie czy Ciate i zawsze bede do nich wracala, byl o nich osobny post. Kolejny lakier rowniez z Essie, odcien turquise & caicos, ktory wydaje mi sie ze dostalam w ktorym pudelczku My little box, bardzo podoba mi sie ten odcien, chcociaz zielone lakiery do mnie jakos nie do konca przemawiaja to ten jestem w stanie zniesc, Ostatni lakier z Lovely, niestety nie ma nazwy koloru. Ktory trzymal mi sie na paznokciach bardzo dlugo, bo kolo 10 dni i to chyba dlatego, ze jest on na sztuczne paznokcie (co oczywiscie doczytalam jak juz go nalozylam na paznokcie) Bardzo ladny letni odcien, taki naprawde neonowy. Kupilam go w Rossmanie i juz nie pamietam ile kosztowal.
Subskrybuj:
Posty (Atom)