piątek, 27 lutego 2015

Room decor: male zmiany #1

Tytul "male zmiany" dotyczy tylko i wylacznie mojego pokoju. Kiedys lubialam co chwile cos zmieniac w moim pokoju, srednio co kilka miesiecy robilam przemeblowanie i wszystkie meble lataly po calym pokoju. Jednak od dwoch lat ma wielka szafe, wielka komode i juz za bardzo tego przestawic sie nigdzie nie da z dwoch powodow: 1) zbyt ciezkie 2) sa tak duze ze w zadnym innym ustawieniu bym sie nie pomiescila.Dlatego postanowilam wprowadzic male zmiany, ale na scianach itp tylko ze bez jakis wielkich zmian i remontow jak malowanie.. Najpierw Was troszke wprowadze do mojego pokoju. Sciany sa pomalowane na kolory bialy i czerwony, lozko szare, meble ciemny braz, a dodatki biale i czerwone.
Pierwsze zmiany postanowilam wprowadzic na bialej scianie kolo lozka, gdzie wczesniej wisial wielki zloty cytat, ktory byl naklejony. Postanowilam zastapic go jakis printem w ramce. 
Nie mowie, ze takie cytaty sa zle, brzydkie czy cokolwiek. Chodzi tylko o to ze mi sie juz to znudzilo. A wiec tak przegladalam sobie wspanialego bloga Kate ze Szkocji , swoja droga to naprawde go polecam. Dziewczyna super pisze + jej zdjecia sa wspaniale. I rowniez duzo pisze o dekoracji wnetrz. Na jej blogu znalazlam print zrobiony przez Lloyd Loves, ktory tak mi sie spodobal, ze od razu znalazlam to na Etsy (jesli ktos nie wie co to jest, to jest to strona gdzie indywidualni ludzie, moga sprzedawac swoje rzeczy, cos takiego dla artstow, ktorzy chca sprzedac swoje prace) Znazlam tam ten print za £10 zamowilam i przyszedl juz nastepnego dnia! Do tego w Wilkinson kupilam ramke za £6 i takim sposobem jedna sciana zmienila caly swoj wyglad, ale rowniez juz caly pokoj wyglada inaczej. Nizej zobaczycie zdjecia "przed" i "po" oraz zdjecie tego rogu. Takze nie wielkim wysilkiem i srednim kosztem zmienilam pierwsza sciane :)



wtorek, 24 lutego 2015

What's in my clutch bag? + 100 post na blogu!

Zacznijmy tego posta od malej "rocznicy". A wiec jest to moj setny post na blogu! Blog ma juz ponad rok. Takze gratuluje sama sobie i oby tak dalej! :)


Pokaze Wam co nosze w mojej malej torebeczke na jakies specjalne wyjscia jak randka itp, kiedy nie chce brac normalnej duzej torby ze soba. Jesli chodzi o sama torebke to jest ona z H&M. Kupilam ja juz kilka lat temu, wiec raczej w sklepie jej juz nie ma, ale takich torebek jest mnostwo wszedzie, roznych wiec napewno kazdy znajdzie cos dla siebie. Ma, ona rowniez dopinany  dlugi lancuszek, zeby mozna bylo ja zalozyc na ramie. Pierwsza rzecz, glowna jak mam w torebce to case na telefon, razem z moim telefonem w srodku, oraz w malej kieszonce mam prawo jazdy, karte do bankomatu oraz pieniadze. Mam zazwyczaj rowniez 3 produkty kosmetyczne - szminke lub blyszczyk a zaleznosci co uzywam tego wieczoru. Na zdjeciu akurat jest Revlon Colorburst w odcieniu 105. Rowniez mam ze soba korektor na wszelki wypadek, na zdjeciu Revlon Colorstay w odcieniu 02 light. Ostatni produkt to krem do rak z Soap&glory i dla mnie te kremy sa najlepsze, mam ich kilka z roznych serii. Poza tym sa one dosc male wiec spokojnie do torebki wejda. Jeszcze zazwyczaj mam ze soba chusteczki higieniczne i to wszystko co mi potrzeba na wyjscie.

niedziela, 22 lutego 2015

Salatka z granatem i mango

deliciouslyella.com

Dzis ma dla Was przepis na pyszna i bardzo zdrowa salatke z mango i granatem. Przepis pochodzi od znanej bloggerki i vloggerki kulinarnej Ella Woodward, ktorej zakupilam ostatnio wspaniala kasiazke o zdrowym odzywaniu, o roznych produktach spozywczych + przepisy :) a teraz zajmoijmy sie przepisem na ta salatke (przepis na dwie porcje):

1 mango
2 awokado
2/3 szklanki granatu
2/3 szklanki slonecznika
2 cukinie
miska mieszanych lisci salaty

Pokroic awokado i mango w male kostki, cukinie w pol ksiezyce. Nastepnie wszystko razem wymieszac i dodac dressing.

Mango chilli dressing:
1 mango 
1 awokado
1 lyzeczka proszku chilli
1/2 lyzeczki papryki w proszku
2 lyzki octu
szczypta soli
2 lyzki jogurtu naturalnego, nieslodzonego
Wszystkie produkty zmiksowac razem blenderem i dodac do salatki.

Zapraszam na Facebooka

piątek, 20 lutego 2015

Nails | Tanya Burr


W piatym poscie o paznokciach, chcialam Wam pokazac dwa lakiery z serii Tanyi Burr. Tanya to brytyjska bloggerka i youtuberka. Ktora wydala juz kilka serii swoich kosmetykow. Pierwsza nich to byly lakiery do paznokci i blyszczyki do ust, a w drugiej sztuczne rzesy i wiecej kolorow lakierow i blyszczykow. Ja sie na jej produkty skusilam nie tak dawno, gdy akurat bylam w drogerii i byly w promocji. Te lakiery normalnie kosztuja £5.99 czyli do najtanszych nie naleza, aczkolwiek tez nie do najdrozszych. Ja jak widac mam tylko dwa: czerwony - Riding Hood i szary - Penguin Chic.
Zacznijmy od opakowania.Slodkie i dziewczece, ale bardzo ciezkie do odkrecenia, szczegolnie jak paznokcie u jedenj reki jeszcze do konca nie wyschly, a juz chcemy odkrecic lakier i malowac druga reke - masakra! Pedzel tez mi sie wydawal za cienki, mimo tego ze ja mam dosc szczuple paznokcie to ciezko mi sie nim pracowalo. Jesli chodzi o sama formule lakieru bardzo dobra - Wystarcza dwie warstwy i juz jest super kolorek. Jesli na to jeszcze sie uzyje bezbarwnego lakieru to trzyma sie kolo 5dni, jak wiekszosc dobrych lakierow, Mysle, ze przy kolejnych promocjach skusze sie na inne kolory. (Jestem uzaleznionia od lakierow do paznokci)


środa, 18 lutego 2015

Empties 6


W dzisiejszych "pustkach" pokaze Wam 5 dosc duzych produktow, ktore wydaje mi sie ze czasem schodza szybciej niz inne mniejsze, a juz napewno szybciej niz kolorowka. Pierwszy produkt to Bastite suchy szampon o zapachu oryginalnym, bo ten lubie najbardziej. Tak naprawde kupilam go tylko dlatego, ze nie mialam dostepu do mojego ulubionego CoLab. Ten wciaz jest dobry ale jednak zostawia ten bialy pylek, czy cokolwiek to jest na wlosach i trzeba dobrze to wyczesac lub wmasowac, zeby sie tego pozbyc. Mam wrzaenie ze pare uzyc i juz sie konczy, chociaz jest tani to tez trzeba przyznac. Tak czy siak jak dla mnie moze byc, ale wole CoLab. Kolejny produkt to antyperspirant z Nivea Stress Protect. Tak naprawde przy kupnie antyperspirantu ja sie dlugo nie zastanawiam co kupic, raczej biore pierwszy lepszy. Ten wybralam dlatego, ze nie ma on zadnego zamykania osobnego na gorze, ktore ja zawsze i tak gubie i mi sie wala po pokoju. A jesli chodzi o sam antyperspirant to jest zadowolona, dobrze dzialal, ladnie pachnial, ale nie gryzlo sie to z perfumami. Kolejny produkt to oczywiscie woda micelarna z Garniera. Czym bylby ten post bez tej wody! Chyba zawsze jest. Uzywam jej do zmywania makijazu i dla mnie jest to najlepszy produkt. Daje jest zel pod prysznic Possibility o zapachu cytrynowego sernika i jedyne co mi sie w nim podoba to ten zapach. Bardzo mi wysuszal skore, do tego stopnia ze az balsamy sobie nie radzily. Pozniej go zaczelam uzywac tylko jako mydla do rak i teraz niestety moje rece sa w strasznym stanie. Bardzo chcialam wyprobowac cos z tej serii bo duzo sie o niej mowi na blogosferze, jednak ja kompletnie nie polecam! Jak widzicie na zdjeciu troszke tego jeszcze zostalo, jednak nie mam zamiaru juz tego uzywac. Ostatni produkt to wielki sloik, ktory przyciagnelam za soba z Polski do UK z sola do kapieli o zapachu karmelowo jablkowym. Cos pieknego! Ja od zawsze uwielbialam rozne sole do kapieli. Szczegolnie te z Polski, sa najlepsze. Jak mi sie skonczyly te to wlasnie kupywalam mniejsze w saszetkach i tutaj dosypywalam, jednak juz ten sloiczek nie jest taki ladny i musze go wyrzucic. Ale do tych soli do kapieli napewno wroce.

poniedziałek, 16 lutego 2015

My little Frenchie box | Luty 2015


Kolejne pudeleczko znow mnie zaskoczylo. Spodziewalam sie czegos z okazji Walentynek, z racji ze pudelko jest Paryskie, a Paryz to jak dla mnie miasto milosci, a tu nie! Pudeleczko w tym miesiacu bylo przygotowane przez Ines de La Fressange, ktora jest Francuska ikona mody i stylu. I to wlasnie jej ilustracja jest na pudeleczku i na karcie z jej cytatem, ktory rowniez bardzo mi sie podoba! Wszystko jak zawsze pieknie zapakowane, owiniete kokardka, kosmetyki w woreczku bawelnianym i rowniez znalazl sie tam magazyn. Ale przejdzmy do tych nie kosmetycznych prezentow. Pierwszy z nich w duzym czerownym pudeleczku to piekne granatowe w takie jakby male kwiatuszki etui na telefon. A kolejna rzecz w granatowym pudeleczku to maly sloiczek z roznymi liscikami na kazdy dzien na poprawe humoru - cos wspanialego! :)
Kosmetyki rowniez bardzo mi sie spodobaly. Z firmy My little beauty byl krem do twarzy, cos w stylu BB kremu, ale nie daje az tyle krycia, jest on do wyrownania kolorytu skory oraz do rozjasnienia twarzy i jest to pelnowymiarowy produkt, ktpry normalnie kosztuje £9.50.
Kolejny produkt z firmy DHC to oil blotting paper czyli kartki papieru do twarzy, jesli sie za bardzo swieci i jest tlusta to one to zbieraja, bardzo ciekawy pomysl musze przyznac! £4 za 100 kartek.
Kolejny produkt do kredka do brwi z L'oreala 3w1. Z jednej strony kredka w kolorze dosc ciemnym i wlasnie boje sie, ze bedzie za ciemny dla mnie, z drugiej strony wosk rowniez w olowku do utrwalenia brwi oraz grzebyszek. Koszt to £5.49
Ostatni produkt to najlepszy jak dla mnie i najdrozszy. Jest to kredka z By Teryy, ktora normalnie kosztuje ponad £20, a jest to pelno wymiarowy produkt, tak jak akurat wszystkie kosmetyki w tym pudeleczku. Kredka jest w odcieniu ciemny zielen/khaki z brokatem, bardzo ladna kredka!
Jest rowniez karta ze specjalna oferta dla Londowiczow na darmowy makijaz kosmetykami By Terry w sklepie Harrods w Londynie. Wystarczy zadzwonic i umowic sie na spotkanie. 
Jest jeszcze ulotka o aplikacji My Little App, ktora tez mam i bardzo lubie, oraz jest naklejka. 
To pudeleczko bardzo mi sie podoba i oby tak dalej bylo! :)









sobota, 14 lutego 2015

OOTD - na randke

Z okazji dzisiejszych Walentynek mam dla Was outfit na randke. Wygodnie, ale rowniez elegancko. Czern z odrobina mocnego pomaranczu, czyli cos co ja bardzo lubie :)

Co mam na sobie :

zakiet - Primark
bluzka - H&M
spodnie - New Look
buty - ASOS 
torebka - H&M



czwartek, 12 lutego 2015

Makeup Menu - delikatny makijaz na walentynki


Dzisiaj chcialam Wam przedstawic propozycje makijazu na Walentynki. Jest to makijaz bardzo delikatny. Neutralne oczy z delikatntym tuszem i bez zadnego eyelinera mocnego na gornej powiece. Delikatny kontur i roz oraz bardzo delikatne usta. Mysle, ze taki makijaz jest bardzo romantyczny i najlepszy na randki. Delikatne usta, jesli planujecie cos jesc. Nizej lista produktow ktore uzylam oraz zdjecia. 

Podklad - Rimmel Lasting Finish 25h (200 Soft Beige)
Korektor - Maybelline Instant Anti-Age (light)
Puder - Bourjois healthy balance (52 wanilia)
Bronzer - The Body Shop Honey Bronzer (02 fair matte)
Roz - Sleek blush (936 Pixie Pink)
Brwi - Soap & Glory Archery (Blondeshell)
Cienie do powiek - MAC (All thah glitters, Satin Taupe)
Kredka - MAC (czarna)
Tusz do rzes - My little beauty (czarna)
Kredka do ust - Model Co (Illusion nude)
Pomadka - Nars Satin Lip Pencil (Descanso)






wtorek, 10 lutego 2015

Nowosc: cienie do powiek z MAC


Skusilam sie na dwa cienie do powiek z firmy MAC, dlatego, ze sa to kolory o ktorych mowia wszyscy! Kazdy je ma, kazdy juz je probowal i kazzdy je kocha. Poza tym sa to dwa neutralne cienie, czyli dla mnie perfekcyjne. Pierwszy nich, jasniejszy nazywa sie All That Glitters, a drugi ciemniejszy Sautin Taupe. Na zdjeciach tak bardzo tego nie widac ale ten jasniejszy jest duzo bardziej swiecacy, ciemniejszy jest bardziej matowy. Mysle ze rowniez swietnie by wygladaly razem. Jednak obydwoch wykonczenie jest swiecace/mieniace. Zobaczymy jak sie bedzie ich uzywalo i napewno dam Wam znac o tym. I zaczynam moja kolekcje cieni z Maca :)


piątek, 6 lutego 2015

Styczniowy instagram #1



1."You are my mountain You are my see" print - Lloyd loves
2. Dwa klosy + pomaranczowe usta!
3. Dluuugie sobotnie zakupy
4. Portret troszke jeszcze Swiateczny ;)
5. Zdjecie z kalendarza na styczen 2015
6. kawka + Elle. 
7. piekne zonkile
8.hairstyle - dlugi i gruby dobierany na boku
9. paznokietki - Topshop
10. Walentynkowa kolekcja bath bombs z Lush
11. Filmik gdy padal snieg
12. Niedzielny portret :)

środa, 4 lutego 2015

Bedside beauty


W dzisiejszym poscie opowiem Wam o wszystkich produktach do pielegnacji, ktore trzymam na mojej szafce nocnej. Szafka jako tako szafka nie jest bo jest to tylko pudelko z Homebase za £10 - ktore jest dosc solidne i utrzymuje wszystko co potrzebuje. Oczywiscie jak widac trzymam na nim mala lampke nocna, rowniez z Homebase za pare funtow oraz zazwyczaj jest jakas ksiazka do poczytania lub magazyn. W tym momencie jest to "50 twarzy Greya", chce ja przeczytac za nim zobacze film w kinie. Kosmetyki trzymam obok na ksiazce Bobbi Brown - Manual Makeup. Sa to tylko kosmetyki pielegnacyjne glownie do ciala i twarzy.
Balsamy do ciala - z tej kategorii mam dwa balsamy pierwszy z nich jest z Cowshed - Wild Cow. Swietny na zime bo niesamowicie nawilza skore, zaiwera olejki z trawy cytrynowej i rozmarynu. Niestety jesgo zapach nie jest najmilszy, dlatego tez mam drugi i jest to maslo do ciala z The Body Shop - Glazed Apple, ktory dla odmiany pachnie niesamowicie, ale rowniez spelnia swoja role jako nawilzacza do ciala.
Krem do rak - The Body Shop Vanilla Brulee i jest to moje niedawne odkrycie. Tak jak juz pisalam we wczesniejszych postach jest to chyba seria limitowana tylko na swieta. Krem rowniez pachnie nieziemsko, do tego natluszcza rece, dlatego go uzywam przez ten czas zimowy.
Krem do twarzy na noc - mam takie dziwne przyzwyczajenie ze kremem na noc kremuje sie nie w lazience po umyciu (tak jak np. robie to rano) tylko juz w lozku przed samym spaniem. A krem jaki uzywam to L'occitane. Jest to tylko mala probka ktora dostalam chyba w grudniowym pudeleczku. Niby jest tu tylko 15ml, a ja to juz uzywam od jakiegos miesiaca i jeszcze jest. Rowniez swietny krem na zime. Dosc gesty i tlusty, czego ja sie na poczatku balam bo moja skora na twarzy juz jest dosc tlusta szczegolnie w strfie T, ale ten krem absolutnie nie przeszkadza temu, nie sprawia ze moja skora jest jeszcze bardziej tlusta
Produkty do ust - pierwszy z nich to peeling do ust z Lush - Mint Julips - czyli jak sama nazwa mowi jest mietowy, robie sobie go codziennie rano i wieczorem i moje usta sa niesamowicie gladkie, delikatne i nie ma zadnego problemu zebym nie mogla pomalowac sie jakas mocna pomadka.
Kolejny produkt to balsam do ust z Maybelline Baby Lips Dr Rescue, kupilam go kilka tygodni temu i wlasnie dlatego tu postawilam, zeby go wyprobowac i z Wami podzielic sie moja opinia. Rowniez pachnie mietowo i swiezo co mi sie bardzo podoba, nawilza usta, chociaz wydaje mi sie ze ta normalna niebieska Baby Lips jest dla mnie lepsza. Napewno jeszcze troche go wyprubuje i dam wam znac.
Produkt do paznokci - ostatnie malutkie opakowanie to maslo do rak i paznokci z Inglota, jednak ja uzywam go tylko do paznokcie, po pierwsze dlatego ze opoakowanie jest bardzo malutkie i pewnie na dlugo by mi nie starczylo, a po drugie to maslo po prostu smierdzi! Ja go uzywam na noc i ta czynnosc wykonuje jako ostatnia i od razu po tym ide spac zeby nie wahac tego zapachu. Nie uzywam go codziennie, wlasnie przez ten zapach, ale produkt sam w sobie jest swietny, zauwazylam ze po nim moje paznokcie szybciej rosna i sa duzo twardsze i sie nie rozdwajaja. Dlatego nie chce go przestac calkiem uzywac.

niedziela, 1 lutego 2015

Nails | Barry M - Gelly Hi Shine


Dawno nie bylo postu o paznokciach! A mam mnostwo zdjec, wiec wracamy z ta seria, ktora jest chyba moja osobiscie ulubiona seria, poniewaz ja jestem "lakieroholiczka" :)
Na pierwszy rzut ida lakiery z Barry M z serii Gelly Hi Shine. Jest to seria, gdzie lakier na paznokciach powinien wygladac jak zelowe tipsy. Mi sie ten efekt bardzo podoba, chociaz czy jakos on tipsy przypomina to nie bylabym pewna. Kolejnym plusem tych produktow to to, ze sa to jedne z najtanszych lakierow. Oczywiscie zalezy jakie, ale lakiery z Barry M wahaja sie pomiedzy £2.99-£3.99. Czyli w porownaniu np do Essie (£7.99) to jest to ogromna roznica. Nazwy lakierow jakie mam: braz - Paprika 32, fiolet - Prickly Pear 6, czerwien/koral - Passion Fruit 16, mietowy - Sugar Apple 21oraz ostatni lakier jaki rowniez widzicie na gornym zdjeciu to dla mnie mega wynalazek. Zawsze szukalam lakierow, ktore sie nie swieca tylko sa matowe na paznokciach, Niestety byly one slabo dostepone lub bardzo drogie, a ten lakier sprawia ze swiecacy klakier jest matowy. Wystarczy tylko jedna warstwa tego lakieru na juz pomalowane paznokcie i po wyschnieciu kolor sie juz nie blyszczy, tylko jest matowy. Uzywalam juz tego nie raz i jestem zachwycona. Zreszta ja uwielbiam wszystkie lakiery z Barry M i polecam wszystkie :)