wtorek, 31 marca 2015
Codzienny makijaz
Dzisiaj przedstawie wam produkty, ktore uzywam do codziennego "pelnego" makijazu. Dlaczego uzywam slowa "pelnego"? Dlatego, ze bardzo czesto robie makijaz nie uzywajac tak wielu produktow i zamiast podkladu uzywam kremu BB.
Fluid - Bourjois Happy Light Foundation (51 Rose vanilla) Jest to podklad o niskim kryciu i bardzo delikatny. Nie jestem do niego do konca przekonana dlatego, ze ma on odcien rozowy i nie jestem pewna jak to wyglada na mojej twarzy. Kryje w miare dobrze, wiadomo musze przy nim uzyc korektora, latwo sie rozprowadza pedzlem, chociaz jest dosc wodnisty.
Korektor - Rimmel Stay Matte (010 Ivory) Mimo, ze jest w sztyfcie i prosto z opakowania na twarz ciezko sie go naklada jesdnak ja go bardzo lubie przy aplikacji palcem po prostu. Dobrze kryje i dobrze wspolpracuje z tym podkladem.
Puder - Bourjois Healthy Balance (52 vanille) Mowie o nim w kazdym poscie o makijazu. Swietny puder matujacy, ale tez nie za bardzo. Starcza na dlugo, do tego ostatnio mi spadl i nic sie z nim nie stalo! Bardzo polecam
Bronzer - The Body Shop Honey Bronzer ( 02 fair matte) O tym produkcie tez ostatnio duzo mowilam. Bardzo dobry i tani bronzer. Nie trzeba duzo go nakladac na pedzel ani na twarz.
Brwi - Soap&glory Archery (Blondshell) Kolejny ukochany produkt, kolor swietnie dopasowany do moich brwi i karnacji. Ma dwie koncowki - olowek i szczoteczke do przeczesania brwi.
Powieki - Hean Creamy Eyeshadow (nr 6) Bardzo neutralny cien w kredce, do tego ulatwienie jest takie ze sie wykreca a nie trzeba uzywac temperowki do niego. Bardzo latwo naklada sie na powieke i rozprowadza palcem. Swietny wlasnie do codziennego delikatnego makijazu.
Rzesy - Rimmel Wonderfull (003 Extreme Black) Nic specjalnego, uzywam tylko po to zeby zuzyc i ja wywalic do kosza.
Usta - Tanya Burr (Chic) Bardzo dobry i dosc tani blyszczyk do ust, Nie klei sie, dlugo sie utrzymuje i do tego wspaniale pachnie!
sobota, 28 marca 2015
Empties 9
W dzisiejszym poscie mam dla Was trzy produkty w butelkach, jedna probke i jeden wielki bubel! Ale do rzeczy. Pierwszy produkt to moj ulubiony i najlepszy z najlepszych suchy szampon - CoLab, zapach nazywa sie New York i jest to zapach owocowy. Uwielbiam ten szampon, juz nie raz o nim mowilam i mowic nie przestane. Jakosciowo jest duzo lepszy od Batiste, chociaz te tez lubie.
Kolejny produkt to maly lakier do wlosow Toni&guy. Kupilam mamy dlatego, zeby go miec do torebki. Tez jest to juz kolejna buteleczka. Bardzo go lubie, dobrze dziala i ladnie pachnie. Mysle, ze nastepnym razem skusze sie na wiekszy. Kolejny produkt niestety nie jest moim ulubionym. Jest to delikatny plyn do zmywania makijazu z The Body Shop z serii Camomile. Niestety mial byc delikatny, a jego zapach byl dla mnie zbyt mocny i to on mi podraznial oczy. Do tego byl tak slaby, ze nie zmywal nawet najdelikatniejszego makijazu oczu. Musialam po nim i tak uzywac czegos dodatkowego, zeby wszystko zmyc. Niestety jestem pewna, ze juz do niego nie powroce. Probke jaka mialam to Tresemme Keratin Smooth. Naklada sie go na mokre wlosy i dzialaa chroniaco na wlosy przy kontakcie z goracem, dziala do 4 myc. Niestety nie jestem do konca tego przekonana. Nie nalozylam na wlosy calej tej probki, a mialam wrazenie,ze juz na wlosach jest jej za duzo i bede miala tluste i posklejane wlosy. Po wyschnieiu wlosow i rozczesaniu tak na szczescie nie bylo. Niestety nie zostawil ten produkt zbyt milego zapachu na moich wlosach. Chociaz oczywiscie z kazdym myciem to juz sie zmywalo, zapach oczywiscie nie byl az tak bardzo wyczuwalny, jednak przy rozpuszczonych wlosach ja go czulam.
Ostatni produkt to Platki kosmetyczne do zmywania lakieru na paznokciach i niestety jest to cos okropnego! W pudeleczku jest ich 20 i zuzylam je wszystkie za jednym razem i jeszcze nie wszystko bylo zmyte. Z dobrymi lakierami i kilkoma warstwami kompletnie sobie nie radzi. Jedna wielka klapa!
środa, 25 marca 2015
Nails | Topshop #6
Mam dla Was kolejny post o lakierach. Tym razem pod lupe wzielam lakiery ze sklepu Topshop. Do pewnego czasu w sumie w ogole nie zwracalam uwagi na kosmetyki w Topshopie. Pozniej jakos co raz bardziej zaczelo mnie to przyciagac. Jesli chodzi o lakiery to maja wielki wybor! Kosztuja one zazwyczaj £5, czyli nie drogo, ale tez nie bardzo tanie. Ja je bardzo lubie, formula jest bardzo dobra. Wystarcza dwie warstwy. Trzyma sie zazwyczaj kolo 5dni bez zadnych odpryskow, przy uzyciu z lakierem bezbarwnym. Wszystkie te kolory sa idealne na wiosne! Chcialam rowniez dodac, ze nazwy kolorow/odcieni sa swietne i czasem az sie czlowiek usmiecha :)
Zolty lakier - Look at the stars. Ma on w sobie malutkie biale drobinki, wiec na poznokciach to wyglada jak gwiazdy na niebie jak sama nazwa mowi.
Fiolet - Flying saucer. Piekny, delikatny fiolet, ma w sobie drobinki swiecace sie, ktore naprawde ledwo co widac, trzeba sie naprawde dobrze przyjzec, ale na paznokciu daje to niesmowity efekt.
Pomaranczowy - Sweet as can be. Delikatny pomarancz, juz jest bez drobinek czyli dosc zwykly lakier, ale odcien jest piekny.
Bezowy - Buck naked. Neutralny bezowy kolor, ktorego sie troche balam bo nie wszystkie dobrze wygladaja, jednak ten swietnie dopasowal sie do koloru mojej cery/rak i bardzo mi sie to podoba!
niedziela, 22 marca 2015
Pielegnacja twarzy na "te dni" w miesiacu
Pare dni temu opowiadalm o mojej porannej pielegnacji, a dzisiaj pokaze wam dla moje must haves to pielegnacji twarzy w "te dni" w miesiacu. Wiadomo o jakie dni chodzi, wtedy moja skora jest przesuszona, do tego wyskakuje dosc duzo pryszczy itp. Dlatego mam takie moje dwa produkty, ktore pomagaja mojej cerze, jakos przejsc przez ten ciezki czas :)
The Body Shop - Tea Tree cleanser, jest to plyn do mycia twarzy z drzewa herbacianego, ktore dziala na skore z roznymi pryszczami, przebarwieniami itd. Poniewaz ja normalnie takiej skory nie mam wiec uzywam go wlasnie tylko gdy naprawde potrzebuje. Bardzo go lubie poniewaz mam on pompke i wychodzi w pianie, czy nie rozlewa sie i ani gram produktu sie nie marnuje. Juz kiedys taki mialam tylko, ze w zelu. Ma on bardzo specyficzny zapach, dlatego nie kazdemu moze sie to spodobac, mi nie przeszkadza.
Ziaja - maska oczyszczajaca, ta maseczke robie sobie wtedy srednio dwa razy w tygodniu, jest on znowy dla cery tradzikowej czyli normalnie go nie uzywam. Ale w te dni bardzo pomaga, wysusza wszystkie niepotrzebne pryszcze, ale przy tym nie wysusza cale twarzy.
Te dwa produkty razem dzialaja cuda na mojej twarzy i nie przestane ich uzywac!
czwartek, 19 marca 2015
3 kroki: szybka poranna pielegnacja
Niestety nie zawsze rano mam czas stac w lazience przez 30 min i porzadnie umyc twarz i uzywac milion rozych kosmetykow i peelingow i wszystkiego. Bede szczera - kompletnie nie mam do tego cierpliwosci, nie chce mi sie wstawac wczesniej specjalnie, dlatego doszlam do tego, ze szybka poranna pielegnacja, uzywajac tylko 3 produktow tez jest dobra dla mojej cery. Pierwsze co zawsze robie to po prostu myje twarz woda. Wiem, ze woda wysusza skore jednak dla mnie jezeli nie umyje twarzy woda to tak jakbym w ogole jej nie umyla. Po wodzie uzywam masla do mycia twarzy z The Body Shop z serii Camomile. Lubie ten produkt dlatego, ze nie potrzeba do niego zadnych wacikow kosmetycznych, wystarczy nalozyc na palce i wmasowac w twarz, jest on bardzo nawilzajacy i odswiezajacy. Jest on do wszystkich typow cery, pachnie delikatnie wiec nie podraznia moich oczu.
Kolejny produkt to krem na dzien Yes to carrots. Jest on do cery normalnej i suchej. Bardzo dobrze nawilza oraz 95% skladnikow jest naturalna. Ladnie pachnie i rowniez nie podraznia moich oczu. Jest bardzo wygodny poniewaz ma pompke wiec latwo mozna wydostac produkt ze srodka. Ostatni produkt to krem pod oczy i jest to Origins GinZing, jest to malutka probka, ktora starcza na bardzo dlugo. Jest on rozwietlajacy i nawilzajacy, redukuje cienie pod oczami.
Te 3 produkty zdecydownie mi wystarcza i moja poranna pielegnacja nie zajmuje dluzej niz 5 min a twarz jest oczyszczona i nawilzona.
poniedziałek, 16 marca 2015
My little super box | Marzec 2015
Marcowe pudeleczko kompletnie mnie zaskoczylo! Jak przeczytalam, ze ma byc super box to kompletnie nie wiedzialam czego sie spodziewac i o co chodzi. Okazalo sie, ze jest to superbox dla dziewczyn super bohaterek. Po otwarciu pierwsze co zobaczyl to naklejki - zamiast karty z cytatem! Wielkie NO NO! Ich cena to £4 Kolejna rzecz to oczywiscie magazyn My little world - jak zwykle bardzo ciekawy. Kolejnym prezentem byla szara koszulka, z napisem I believe i can fly. Idealna poniewaz ostatnio jestem zakochana w szarych koszulkach, do tego bez zadnego wielkiego printu tylko jeden maly napis. Swietna! Cena to £29 Trzy kosmetyki, ktore sie znalazly w pudeleczku to z My little beauty to pencil bluff czyli, kredka ktora mozna uzyc na usta jako pomadke, ale rowniez jako roz na policzki czyli takie 2w1, cena £10.50. Kojena rzecz z firmy Caudalie, krem do rak i paznokci, ktorego poki co nie bede uzywac, poniewaz mam bardzo duzo juz otwartych kremow,a ten moze byc otwarty tylko 12miesiecy, wiec poki co go odloze. Moja probka to 30ml, normalny zawiera 75ml i kosztuje £12. Ostatni kosmetyk z Kerastase, Odzywka do wlosow na zniszczone koncowki. Idealny kosmetyk dla mnie. Chociaz rowniez mysle ze poki co nie bede tego uzywac. Moja probka zawiera 75ml, oryginalny rozmiar to 200ml i kosztuje £20. Podsumowujac, bardzo podoba mi sie to pudeleczko, dlugo czekalam az wkoncu bedzie jakas koszulka i sie doczekalam! Kosmetyki tez super!
piątek, 13 marca 2015
Empties 8
Dzisiaj nic wielkiego do pokazania Wam nie mam, male jednorazowe maseczki itp. Pierwsza rzecz i najwieksza do chusteczki do twarzy z Simple. Uzywalam ich czasem do zmywania makijazu, ktore rowniez mial pomagac przy walce z roznymi pruszczamy i wypryskami. Do demakijazu sprawdzaly sie swietnie, a czy z czyms innym sobie radzily to akurat na to nie patrzalm bo mi na tym tak nie zalezalo. Lubie je, ale taniej moge kupic te z Nivea, ktore tez bardzo lubie, ale mysle ze jakby byly w jakiejs promocji to chetnie do nich powroce. Kolejne dwa male produkty z Body Shop, pierwszy z nich to zel do mycia twarzy z drzewa herbacianego, ktore jest dobre na skore z pryszczami i innymi wypryskami i zdecydowalam sie na niego po obejrzeniu filmiku brytyjskiej youtuberki Fayes, ktora o nim mowila. Starczyl mi na bardzo dlugo, mimo ze ta buteleczka ma tylko 60ml, a to dlatego, ze uzywalam go tylko wlasnie w "te dni", kiedy moja twarz nie byla idealna. Bardzo mi sie spodobal, chociaz ten zapach do najlepszych nie nalezy. Ale kupilam juz nastepna butelke, tym razem juz wieksza :). Nastepny produkt to kremowy zel pod prysznic kokosowy. Kupilam go bez zastanowienia bo tak naprawde wszystko co do kapieli kokosowe to ja lubie. Jednak to mi az tak nie podpasowalo, po pierwsze dziwny ma zapach i kokosowy to napewno nie jest! Po drugie wydawalo mi sie zostawialo mi to skore po prostu tlusta. Cos takiego jak czasem sa takie zele do mycia wlasnie bardzo nawilzajace co sie az czuje na skorze, to to bylo cos takiego, ale duzo bardziej, ze to bylo az nie przyjemne. Jestem przekonana, ze nie wroce do tego produktu wiecej. Nizej jest krem do twarzy i szyi na dzien i na noc, jednak ja uzywalam go tylko na noc, Jest on z firmy L'Occitane i dostalam go w ktoryms pudeleczku. Swietny krem! Dost gesty, ale latwo sie go rozprowadza i swietnie nawilza i natluszcza skore. Mysle, ze on jest wlasnie najlepszy na zime. To malutkie opakowanie (15ml) starczylo mi na kilka miesiecy, Ostatnie produkty to 3 maseczki. Pierwsza z ziaji - najlepsza. Zawsze wszystkie maseczki z Ziaji swietnie dzialaja na moja skore, regeneruje ja i odswieza, rowniez moja twarz po tych maseczkach jest bardzo delikatna! Kolejna maseczka z Very Berry, ktore sa tylko po £1, albo i taniej w Primarku, ale tez swietnie oczyszczaja moja skore i dobrze nawilzaja. Ostatnia maseczka z The Body Shop - najdorsza i najgorsza! Kosztuje az £2, co jest 10zl za jednorazowa saszetke. Ma tak mocny zapach, ze nawet nie wytrzymalam w niej 10 minut, od razu mialam czerwone i bardzo podraznione ocze, po za tym na mojej skorze nic sie nie zmienilo. Niby ona powinna oczyszczac i zredukowac oleje na skorze, ale nic z tego. Napewno to cierpienie zwiazane z oczami nie jest tego warte.
wtorek, 10 marca 2015
Luty na Instagramie #2
1. Grzane wino
2. ksiazka o kuchni weganskiej, Deliciously Ella
3. oponki na tlusty czwartke
4. Zdjecie - wspomnienie z wakacji
5. kolacja Walentynkowa
6. ksiazki aktualnie czytane
7. cytat
8. selfie!
9. shake z oreo
sobota, 7 marca 2015
czwartek, 5 marca 2015
Empties 7
Mam dla was kolejne puste opakowania! Tym razem sa dwa produkty z Nivea, dwa z The Body Shop i jeden z Toni&guy, Wiec zacznijmy od Nivea, pierwszy produkt to balsam do ciala. Wiele od niego nie wymagalam, dlatego ze kupilam go w sklepie za funta, ale przyznaje ze jest calkiem fajny, dobrze nawilza cialo, ladnie pachnie i nawet starczyl na dlugo. Kolejna rzecz to dwufazowy plyn do demakijazu oczu, znow bardzo dobry produkt, jednak dla mnie troche za tlusty i uzywalam go tylko jak mialam bardzo mocny makijaz oczu, poniewaz zmywa on makijaz swietnie! Wszystko schodzi praktycznie za jednym pociagnieciem wacika. Z The Body Shop pierwsza rzecz to brzoskwiniowy peeling do ciala, ktory byl chyba pierwsza rzecza ktora kupilam w tym sklepie, chyba dlatego czuje do niego taki sentyment. Bardzo go lubie, kremowy i delikatny a zarazem dobrze dziala jako peeling i mysle, ze jeszcze do niego powroce. Kolejny produkt to zel pod prysznic o zapachu vailla brulee, o ktorym mowilam juz sto razy, pieknie pachnie i juz mam kolejny. Ostatni produkt jest z Toni&Guy i jest to Sea salt spray, ktorego uzywalam oczywiscie do wlosow, zeby dodac troche objetosci. Wszystkie produkty tej firmy pachna bardzo profesjonalnie, jak u fryzjera, ten rowniez. Dodatkowo swietnie wspolpracuje z moimi wlosami i tez juz mam kolejna buteleczke jego.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




















